Celebryctwo

Aaa... będzie zaskok! Bo nie o "Zatoce Sztuki" będzie to wywód i filmie Latkowskiego (subiektywnie oceniając- dość słabym filmie. Miało być trzęsienie ziemi celebrycko-pedofilskie, jednak pomimo nic nie wnoszących zdjęć jakichkolwiek dowodów brak... Swoją drogą... Wykres Kurskiego z lepszą oglądalnością "pedofilskiego filmu" na TVP wieszcząc sukces... Już pomijając błędną metodologię (wszak "konkurencyjny" film był od tygodnia dostępny na bezpłatnej platformie i miał kilka mln wyświetleń) to sam pomysł, by cokolwiek w tym obszarze wieścić jako sukces... To już nawet nie jest szczyt głupoty i żenady... to wdrapanie się na niego z drabiną i balansowanie na niej...
W sumie wspomniany jegomość jest dobrym przykładem tytułowego zjawiska. Znany z tego, że jest znany. Niegdyś polityk, dziś mistrz publikowania niewiele wnoszących w życie wykresów i grzejący się w blasku chwały niewiele znaczącej Eurowizji Junior wygranej Polki.
Byli, są i zapewne będą, chociaż nowa rzeczywistość pokazuje, że w społecznym łańcuchu pokarmowym nie są czymś kluczowym, ewentualnie jakąś niezbyt zdrową przekąską. Mam pewien dylemat z tymi personami, bo o ile część z nich a owszem, bryluje na ściankach, instagramach i innych śniadaniówkach mając tym samym serio coś do powiedzenia (nie jest to kwestia zgodności poglądów) bądź prowadząc własne firmy, to jest i grono stworzeń, które... no właśnie... I tu pojawia się problem. Czasem obecność na kundelkach i innych ściankach można uzasadnić jakimś walorem estetycznym, czasem sileniem się na nonszalancję, by zostać zauważonym i wypromować własny produkt/usługi. Są jednak stworzenia, które w żaden, absolutnie żaden schemat nie chcą mi się wpisać. Ewentualnie ma być ucieleśnieniem "Pochwały głupoty" mistrza Erazma... Taka adaptacja średniowiecznego dzieła na XXI-wieczne warunki... Były już budujące swą popularność na nadwadze i nazwisku teścia, aż ten jakieś dementi wydawał... Były gwiazdunie co to majtek zapomniały na imprezę, są i negujące wszystko i wszystkich, a najlepiej koronawirusa, szczepionki i wszystko inne co społecznie grzeje (byle tylko zmienione na bardziej trendy nazwisko z ust nie schodziło). 
Może czasem chodzi o zwrócenie uwagi na pewne zjawiska społeczne, niemniej i w tym przypadku (tak mi się wydaje) dobór postaci, które będą w mediach promowane powinien nie być totalnie przypadkowy... Ewentualnie ma być to problem społeczny ale content bardziej rozrywkowy... Dobierając kiepskiego głównego aktora chyba naprawdę można wylać dziecko z kąpielą i zrobić więcej szkody w sprawie...
Dobrze, że poruszane są w mainstreamowych mediach kwestie zdrowotne, relacyjne, zaburzeń rozwojowych. Cieszy mnie to niezmiernie. Niemniej poruszanie ważnych społecznie czy zdrowotnie tematów w głupkowaty, infantylny sposób... A w zasadzie dobór takiego bohatera... wydaje mi się, że może to mocno rzutować na środowisko dotknięte danym zjawiskiem.
Są też jednak treści fajne, pouczające, mądre.
Brawa dla tych, którzy wymyślili Down the Road. Serio.

Komentarze