Pink lips

Metryka metryką, ale wiek trudno ogarnąć. Czujesz się psychicznie młody, cały czas czegoś się uczysz, rozwijasz... Masz jakąś pasję, jakieś cele. Taki na najbliższy rok i przyszłe trzydziestolecie.
Wokół masz bliskich i przyjaciół, jedni Cię kochają, inni lubią a trzeci- ledwo tolerują ;)
Jakieś zakupy, jakaś kosmetyczka, fitness czy inna aktywność- wydaje się, że o siebie dbamy.
I tu ukłon w stronę różnej maści czelendżów na socjalach. Bo czy w tym wszystkim, w tym dbaniu o siebie tak z marszu jest miejsce na badania profilaktyczne? Jest miejsce na przeczytanie czegoś np. o autyzmie? Czy serio tak sami z siebie potrafimy ogarnąć, że np. schizofrenia nie jest równoznaczna z upośledzeniem? Ba, że nie ma w sumie z nim nic wspólnego?
Jeden z pozytywnych aspektów wszelakich socjal mediów jest fakt, że co jakiś czas przewala się dyskusja okraszona toną zdjęć z jakimś ukrytym przesłaniem. I trudno się tu nie zgodzić z tym, że ten okropny fejsbuń, ten tandetny instagram czy inny snap nas w pewien sposób edukuje.
Bo jak widzisz ileś tam zdjęć z konkretnym hasztagiem, któryś z rzędu artykuł o tym czy tamtym to trudno nie kliknąć... To znaczy... tak mi się wydaje... Znam ameb... Znam obywateli, którzy nie wiedzą o wyborach prezydenckich czy do europarlamentu, które przewalają się po wszelakich portalach... Ale o ty już było.

Od jakiegoś czasu rzeczywistość wokół mnie z uporem maniaka chce mi, i to w sposób skuteczny, udowodnić, że zdrowie jest wartością... No właśnie? Pierwszą? Najważniejszą? To gdzie w tym umieścić Miłość, Rodzinę? Ale uznajmy, że jak za dotknięciem magicznej różdżki mogę na pierwszym, najważniejszym miejscu postawić te 3 wartości równorzędnie. Tych 3 wartości nie kupię za pieniądze. Owszem, "kupię" atencję, może jakąś "lepszą", kosztowną terapię, rehabilitację... Ale samych w sobie, ani zdrowia ani miłości i rodziny- nie kupię. Nie ma opcji. Jedynie jakieś pozory.
Ostatnie miesiące są dość intensywne i nie mają zamiaru zwolnić. Dane było pochylić się nad zaburzeniami rozwojowymi dzieci, związanymi z układem endokrynologicznym albo przewlekłą, bardzo wyniszczającą chorobą neurologiczną. Paradoksalnie- nie, nie jest to licytacja. Ale dopóki coś nie dotyka nas bliżej, to jest trochę zawieszone w próżni. Dotyka wszystkich poza nami samymi. Nie przed każdą chorobą jesteśmy się stanie uchronić przez badania profilaktyczne, ale części z nich można zapobiec albo przynajmniej "wyłapać w czas". I naprawdę wydaje mi się, nie- jestem przekonana, że znajdzie się czas na cytologię, badanie krwi czy mammografię.
Tak, mnie też wkurza to, że ze skierowaniem do poradni czeka się kilka miesięcy nawet (to i tak wersja optymistyczna). Że  jednej strony gdacze się tyle o profilaktyce, a z drugiej następuje zderzenie ze ścianą, gdy jakieś badania chcesz zrobić.
Ale wiem też jedno. Już teraz. W wieku, kiedy muszę trochę scrollować na jakichś przedziałach- nikt o nas nie zadba jak sami tego nie zrobimy. I jakkolwiek nie zabrzmi górnolotnie, ale najpiękniejsze, co możemy naszym Bliskim darować to nasza obecność.
Gdzieś czytałam, że atrakcyjna osoba to nie osoba piękna, ale osoba zadbana. W tą definicję wpiszmy zdrowie albo jego resztki. Na tyle, na ile to możliwe.

Komentarze

  1. Niestety mało która kobieta chodzi na badania profilaktyczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Badania profilaktyczne to procedury medyczne, które mają na celu ochronę przed stanami zagrażającymi naszemu zdrowiu. Dlatego też warto robic sobie takie badania, jest wiele badań o których warto pamiętać http://www.hotel-palac.pl/badania-profilaktyczne-ktore-powinienes-wykonywac-przynajmniej-raz-w-roku/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz