3-2-1-start!
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem założenia bloga... Zobaczymy, co z tego wyniknie :)
Może z chęci odciążenia znajomych na Facebooku od czytania moich wypracować, może z chęci podzielenia się natłokiem myśli, może z chęci szlifowania mojego "esejowego" warsztatu...
Być może jest to po prostu chęć zwrócenia uwagi na to, co dla mnie jest ważne, istotne, co mnie cieszy
albo bulwersuje.
albo bulwersuje.
Być może z powodu nieposkromionych dotąd zupełnie zapędów dziennikarskich.
Bez dalszego rozwodzenia się nad przyczynami- witaj Kasieńko w wirtualnym świecie!
Dlaczego "moja kasieńkowatość"? Otóż "kasieńkowatość" jest stanem duszy, ciała i umysłu. Stanem
nie zbadanym przez naukę, a materiału jest spokojnie na habilitację. Stanu euforii i łez smutku. Kasieńkowatość to zarazem powaga i odpowiedzialność, ale i skłonność do podejmowania działań porównywalnych do jazdy na rondzie w lewo. Kasieńkowatość to radość i naiwność dziecka zamknięta w ciele kobiety aplikującej kremy przeciwzmarszczkowe.
nie zbadanym przez naukę, a materiału jest spokojnie na habilitację. Stanu euforii i łez smutku. Kasieńkowatość to zarazem powaga i odpowiedzialność, ale i skłonność do podejmowania działań porównywalnych do jazdy na rondzie w lewo. Kasieńkowatość to radość i naiwność dziecka zamknięta w ciele kobiety aplikującej kremy przeciwzmarszczkowe.
Zatem- show must go on!
Komentarze
Prześlij komentarz